16:01:58

Biuro Komitetu Miejskiego Prawa i Sprawiedliwości 

Biuro Poselskie posła Kazimierza Smolińskiego

tel:607336177, biuro@kazimierzsmolinski.pl 

ul. Łazienna 14 lok.3, 83-110 Tczew

Fatalne zauroczenie, czyli dlaczego Niemcy pokochali Rosję

WIESŁAW CHEŁMINIAK Wydanie 220 Tematy: NIEMCY ROSJA KRÓLOWIE WOJNA HITLER STALIN PUTIN Komuniści wysługujący się Moskwie z pobudek ideowych i „rozumiejący Rosję” politycy RFN, to tylko wierzchołek góry lodowej. Niemiecka słabość do Rosji, gospodarczo nieuzasadniona (wymiana ha...

Memento!

PiS skończy jak PO? Palade: Jest w najtrudniejszym od 2015 roku momencie Dodano 23 grudnia 2021 Autor: Piotr Motyka - Media Narodowe O sytuacji partii rządzącej, konserwatystach w polskiej polityce, niezdecydowanych wyborcach i możliwych blokach wyborczych opozycji w rozmowie z Piotrem Motyk...

„MAPA GOMBERGA” – TAK MA WYGLĄDAĆ POWOJENNY ŚWIAT WEDŁUG NWO .

https://www.cda.pl/video/4773842a7  https://globalna.info/2020/01/09/mapa-gomberga-tak-ma-wygladac-powojenny-swiat-wedlug-nwo/  

Ekonomiczna prawda wojny o klimat WWR#130

Ekonomiczna prawda wojny o klimat WWR#130  https://www.youtube.com/watch?v=hETb7zyPPCg 35 490 wyświetleń Data premiery: 21 paź 2021 4,5 TYS.79UDOSTĘPNIJZAPISZ Warsaw Enterprise Institute 143 tys. subskrybentów SUBSKRYBUJESZ #130 Podcast Warsaw Enterprise Institute. W roli głów...

Pozbawiliśmy się istotnych instrumentów obrony...

Paweł Lisicki: Na własne życzenie Polska znalazła się w tej sytuacji. Pozbawiliśmy się istotnych instrumentów obrony 6 godzin temu Paweł Lisicki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET  Skomentuj  Podziel się  Udostępnij  Drukuj Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika „Do Rze...

Gościmy

Naszą witrynę przegląda teraz 1 gość 
Move
Widok 0 | 5 | 10 | 15 Artykułów

Strona Główna

Kategorie
Ostatnio dodane

Fatalne zauroczenie, czyli dlaczego Niemcy pokochali Rosję

WIESŁAW CHEŁMINIAK Wydanie 220 Tematy: NIEMCY ROSJA KRÓLOWIE WOJNA HITLER STALIN PUTIN Komuniści wysługujący się Moskwie z pobudek ideowych i „rozumiejący Rosję” politycy RFN, to tylko...

Memento!

PiS skończy jak PO? Palade: Jest w najtrudniejszym od 2015 roku momencie Dodano 23 grudnia 2021 Autor: Piotr Motyka - Media Narodowe O sytuacji partii rządzącej, konserwatystach w polskiej polityce,...

„MAPA GOMBERGA” – TAK MA WYGLĄDAĆ POWOJENNY ŚWIAT WEDŁUG NWO .

https://www.cda.pl/video/4773842a7  https://globalna.info/2020/01/09/mapa-gomberga-tak-ma-wygladac-powojenny-swiat-wedlug-nwo/  

Ekonomiczna prawda wojny o klimat WWR#130

Ekonomiczna prawda wojny o klimat WWR#130  https://www.youtube.com/watch?v=hETb7zyPPCg 35 490 wyświetleń Data premiery: 21 paź 2021 4,5 TYS.79UDOSTĘPNIJZAPISZ Warsaw Enterprise Institute...

Pozbawiliśmy się istotnych instrumentów obrony...

Paweł Lisicki: Na własne życzenie Polska znalazła się w tej sytuacji. Pozbawiliśmy się istotnych instrumentów obrony 6 godzin temu Paweł Lisicki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET  Skomentuj...

Prof. Piotrowski: Polska już na wstępie przegrała...

Dwa fronty wojny hybrydowej: na granicy i w Warszawie

Polska może zmniejszyć składkę do Unii Europejskiej

Europoseł pyta KE: Czy Tusk naciskał na opóźnienie polskiego KPO?

"Oni się tego piekielnie boją".

Ardanowski: Nikt nie pytał ministrów rolnictwa o to, czy jest to dobry program

"Rolnicy są przerażeni"

UWAGA!

Spotkanie na żywo z dr. Leszkiem Sykulskim

NOWY ŁAD IDZIE W ZŁYM KIERUNKU

Prezydent polecił przekazać przewodniczącemu Tuskowi, że nie ma pola do interwencji ze strony szefa Rady Europejskiej, niezależnie zresztą od tego kto sprawuje tę funkcję PDF Drukuj Email
czwartek, 20 lipca 2017 06:28
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk poprosił prezydenta Andrzeja Dudę o spotkanie - potwierdził PAP szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Zdaniem prezydenta "nie ma pola do interwencji ze strony szefa Rady Europejskiej".
Portal 300polityka napisał w środę, że Tusk zaniepokojony przebiegiem dyskusji w organach UE i kluczowych stolicach na temat sytuacji w Polsce złożył prezydentowi propozycję spotkania, ale została ona odrzucona.
"Potwierdzam - wpłynęła prośba o spotkanie. Prezydent polecił przekazać przewodniczącemu Tuskowi, że jego zdaniem nie ma pola do interwencji ze strony szefa Rady Europejskiej, niezależnie zresztą od tego kto sprawuje tę funkcję. Tym bardziej, że sprawa reformy sądownictwa nie jest przedmiotem prac Rady Europejskiej" - przekazał PAP szef gabinetu prezydenta.
Jak dodał "nie ma pola bo po pierwsze toczy się normalny proces legislacyjny w parlamencie".
"Po drugie zmiany proponowane przez prezydenta, które mają zostać w procesie legislacyjnym uwzględnione, odpartyjniają wybór Krajowej Rady Sadownictwa, a to jest rdzeń całej reformy, a zmiany w Sądzie Najwyższym są zgodne z art. 180 ust. 5 konstytucji, więc obawy są bezpodstawne i opierają się na błędnej ocenie sytuacji nie uwzględniającej zmian jakie wprowadziła inicjatywa prezydenta" - zaznaczył Szczerski.
Prezydent - poinformował Szczerski - "wyraża zdziwienie, że w tej sytuacji nastąpiło takie wzmożenie instytucji europejskich, bo wszystko odbywa się zgodnie z porządkiem prawnym".
"Prezydent uważa, że przewodniczący Rady Europejskiej powinien raczej podjąć inicjatywę w Brukseli żeby obiektywnie wyjaśnić naturę tych zmian i powody sporu politycznego używając swojego autorytetu, jaki ma w kręgu instytucji unijnych, a nie w Warszawie" - przekazał Szczerski.
W środę Komisja Europejska krytycznie oceniła zmiany w systemie sprawiedliwości w Polsce, wskazując, że jeśli wszystkie ustawy w tej sprawie wejdą w życie, zniesiona zostanie niezależność sądów w Polsce. Komisja przygotuje procedurę o naruszenie prawa UE przez nasz kraj; ma być uruchomiona w przyszłym tygodniu.
Wiceszef KE Frans Timmermans w środę oświadczył, że ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, o sądach powszechnych i projekt ustawy o Sądzie Najwyższym stanowczo "wzmacniają systemowe zagrożenie dla rządów prawa" w Polsce. Przypomniał, że KE jeszcze w 2016 roku stwierdziła w swoich rekomendacjach, iż w Polsce jest systemowe zagrożenie dla praworządności.
Timmermans powiedział na konferencji prasowej po dyskusji kolegium komisarzy na temat naszego kraju, że zaprosił do Brukseli polskich ministrów.
W ubiegłym tygodniu zakończyły się prace nad nowelizacjami ustaw: o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz o ustroju sądów powszechnych. Trafiły one do prezydenta. W ubiegłą środę PiS złożył w Sejmie projekt ustawy o Sądzie Najwyższym. Wywołało to protesty opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej.
Nowela ustawy o KRS - której projekt przygotował rząd - przewiduje m.in. wygaszenie kadencji 15 członków Rady będących sędziami. Zgodnie z nowelizacją, ich następców wybrałby Sejm (obecnie wybierają ich środowiska sędziowskie).
W projekcie posłów PiS ustawy o Sądzie Najwyższym - którego pierwsze czytanie odbyło się we wtorek w Sejmie - jest m.in. zapis zgodnie, z którym mają wygasnąć kadencje obecnych sędziów Sądu Najwyższego, z wyjątkiem osób wskazanych przez ministra sprawiedliwości.
We wtorek w burzliwej atmosferze odbyło się w Sejmie pierwsze i drugie czytanie projektu ustawy o SN. Również we wtorek prezydent Duda złożył w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o KRS, w którym zaproponował, by członków KRS Sejm wybierał większością 3/5 głosów. Prezydent oświadczył też, że nie podpisze ustawy o SN, jeśli wcześniej nie zostanie uchwalony jego projekt nowelizacji ustawy o KRS.
We wtorek wieczorem prezydent rozmawiał z marszałkami Sejmu i Senatu. Szef sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz (PiS) poinformował w środę, że propozycje prezydenta zostały uwzględnione w formie poprawek do projektu ustawy o SN. W środę wieczorem projektem ustawy o SN zajęła się sejmowa komisja sprawiedliwości - obrady przebiegają w burzliwej atmosferze. (PAP) msom/ mok/
 
Kaczyński powiedział to, co wszyscy myślimy. PDF Drukuj Email
środa, 19 lipca 2017 05:45

Prawda o Smoleńsku to miara poziomu cywilizacyjnego

Kaczyński powiedział to, co wszyscy myślimy. Prawda o Smoleńsku to miara poziomu cywilizacyjnego - niezalezna.pl
foto: KPRM

Łajdak musi wreszcie poczuć, że nie jest bezkarny, i że ludzie dobrzy i szlachetni, potrafią być - gdy trzeba - silni i pokazać mu, gdzie jest jego miejsce - to przesłanie pamiętamy z czytanych w latach szkolnych powieści Karola Maya. Przywołajmy je w chwili, gdy w Sejmie padły historyczne słowa o tych, którzy tuszując zbrodnię w Smoleńsku, stali się wspólnikami jej sprawców - pisze dla portalu Niezalezna.pl Piotr Lisiewicz.

Nie można bez końca nie reagować na potwarze i kłamstwa, bo to tylko rozzuchwala wypowiadające je kanalie. Nie wypowiedziano publicznie gorszej bredni niż przeciwstawianie sobie Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Prawda jest taka, że związek między bliźniakami był tak silny że śp. Lech Kaczyński żył cały czas z wyrzutami sumienia, iż to on, a nie brat, obejmuje zaszczytne stanowisko. Dlatego przywołuję w tym kontekście pisarza, którego twórczość jak żadna inna wciąga i kształtuje nastoletnich chłopaków (tekst poniższy ukazał się w środowym wydaniu "GP' - przyp. red.)
 

Ziemia niczyja w powieściach Karola Maya opanowana jest przez różne szumowiny i kanalie, bezkarnych morderców bez skrupułów, łajdackich pułkowników, najemników żądnych bogactw, skorumpowanych urzędników i złamanych strachem mieszkańców. Ich koszmar to powrót prawa, zarówno tego spisanego, egzekwowanego przez sędziego, jak i moralnego, które reprezentują Old Shatterhand i Winnetou.

Karolowi Mayowi zarzucano, że czarne charaktery z jego powieści, które pamiętamy z lat szkolnych, są zbyt jednoznaczne, bez półcienia, wahań, śladów dobra.

Niesłusznie, bo kraj bezprawia w naturalny sposób promuje właśnie takie indywidua. Pozbawione szacunku dla jakichkolwiek świętości. Agresywne wobec ludzi dobrych, a więc w ich przekonaniu słabych i głupich. Drżące przed silniejszymi i jeszcze okrutniejszymi.

Na dotychczasowej ziemi niczyjej, czyli w państwie teoretycznym, próbujemy przywrócić dziś egzekwowanie prawa stanowionego, poprzez rozbicie postkomunistycznej wielopokoleniowej sitwy, rządzącej polskimi sądami. Próbujemy też odbudować elementarne prawo moralne, korzystanie z którego jest przywilejem obywateli państw cywilizowanych. Najważniejszym tego aktem musi być prawda o Smoleńsku. Dlatego pełna paleta typków z powieści Maya wyległa na warszawskie ulice. Ich wściekłość jest wprost proporcjonalna do zła, które swojemu krajowi wyrządzali, budując kosztem współrodaków swoją uprzywilejowaną pozycję.

Prawda o Smoleńsku to miara poziomu cywilizacyjnego

Karol May przychodzi nam z pomocą, gdy patrzymy na hałastrę, która blokuje smoleńskie miesięcznice. Uroczystości, w czasie których rodziny osób, które zginęły, domagają się prawdy o śmierci bliskich.

Dlaczego hałastra pojawiła się właśnie na miesięcznicach? Najprostsza odpowiedź brzmiałaby, że gdy przegrywa się na wszystkich frontach, szuka się nowego, na którym da się wygrać. Miesięcznice kojarzą się tamtym z ich czasami świetności – dawnymi zwycięstwami nad „moherami”. Ponieważ obóz niepodległościowy zawdzięczał swoje zwycięstwo w wyborach młodemu elektoratowi, dlatego na siłę szukają dziś okazji, aby znowu pokazać go jako zbiorowisko sklerotycznych, agresywnych dewotów.

Ale jest też odpowiedź ważniejsza, sięgającą głębszych motywacji. Prawda o Smoleńsku to miara poziomu cywilizacyjnego Polski. Jej brak wskazuje, że jesteśmy nadal owym postkolonialnym terytorium, ziemią niczyją, gdzie nie obowiązuje prawo, ani to egzekwowane przez państwo, ani to moralne.

Nie przypadkiem Polska poznała prawdę o Katyniu, gdy przestała być państwem komunistycznym. Niewolnikom nie przysługuje wiele praw wolnych ludzi, a prawo do prawdy jest jednym z nich.

Stawka tego starcia jest więc bardzo wysoka, bo nasza wygrana oznaczać może ostateczną delegitymizację wszystkich, którzy zaangażowali się w kłamstwo smoleńskie.

Smoleńsk – ostatni bastion pedagogiki wstydu

Polska, w szczególności jej najmłodsi obywatele, odrzucili w ostatnich latach narzucaną im w III RP pedagogikę wstydu. Nawoływania do kajania się za antysemityzm w AK, wstydzenia się za polską religijność i ciemnotę, niegdyś skuteczne, dziś prowokują tylko wzruszenie ramion.

Pedagogika wstydu bazowała na polskich kompleksach, które nie pozwalały reagować na nią właściwie. Pedagogika wstydu, która zniechęcać ma Polaków do wypowiadania słowa „Smoleńsk”, bazuje na ich pozostałościach.

Ludzie, którzy niedawno zakłócali pogrzeb Inki i Zagończyka i na tym przegrali, liczą, że tu jednak coś ugrają. Nie ma śladu wątpliwości, że wielu z nich po prostu ma swojego mentora w Moskwie, w kraju agresywnego dyktatora, który korzystając z tego, że było tu jeszcze niedawno terytorium niczyje, dokonał zbrodni w Smoleńsku.

Ale w starszej części inteligencji PRL trwa wciąż wtłaczane jej przez dziesięciolecia przekonanie, że to sojusz z bratnim Związkiem Sowieckim przerwał fatalizm polskich dziejów. Nie był idealny, wymagał samoograniczenia naszych ambicji, ale to dzięki niemu przestaliśmy ginąć i mogliśmy żyć w jako takim spokoju. Rzecz jasna przekaz ten bazował na traumie II wojny światowej.

Według jego kontynuatorów niszczenie PiS wszelkimi dostępnymi socjotechnikami jest uprawnione, bo Kaczyński narusza ten realizm, wymachując szabelką i stawiając nierealne cele, które zakończyć się muszą katastrofą podobną do tej z II wojny światowej. W szczególności zaś tłumić należy żądania prawdy o Smoleńsku jako najbardziej dla Polaków niebezpieczne.

Obywatele RP – wrogowie Europy

Przemówienie amerykańskiego prezydenta na placu Krasińskich nobilitowało na arenie międzynarodowej odradzającą się polską tożsamość. Jak niegdyś najbardziej szlachetnych Europejczyków inspirowała polska walka „za wolność naszą i waszą”, tak dziś polskie wartości mają stać się wzorem dla podupadającego Zachodu.

Tuż po wizycie Trumpa pewna dziennikarka dała wyraz swojemu zniesmaczeniu, że przez europejską stolicę przechodzą modlitewne miesięcznice. W Internecie została wyśmiana, bo obrazki z centrum Warszawy zestawiono z tymi z metropolii bardziej światłych, które porzuciły przywiązanie do tradycji – Paryża i Hamburga. Nasunął się nawet obrazoburczy wniosek, że może europejskim stolicom brakuje warszawskich miesięcznic, czyli pamięci? Może miesięcznice mogłyby uratować Europę? Rzecz jasna mało jest w niej krajów z tak piękną przeszłością jak Polska, ale przecież też mają o czym i o kim pamiętać.

Manifestująca hałastra dotychczasowych panów ziemi niczyjej nad Wisłą powołuje się na Europę. Nasuwa się pytanie wieszcza, niegdyś dotyczące Polski, które zadać miał Pan Bóg zza gorejącego krzaka: „Ale jaka?”. Jaka ma być dziś Polska, z grubsza wiemy – ta z przemówienia Trumpa. Ale jaka Europa?

Nasi obrońcy Europy blokujący miesięcznice smoleńskie są w istocie obrońcami tego wszystkiego, co doprowadziło Europę do obecnego jej upadku. Na naszych oczach dokonuje się więc przeorientowanie: obrońcy Europy znad Wisły stają się jej wrogami, obrońcy Polski – jej przewodnikami. Transparent, z którym polscy kibice przemierzali ulice Paryża w czasie Euro 2016 o treści „Obrońcy europejskiej cywilizacji”, okazał się proroczy.

Polska niepodległa to nie tylko rekonstrukcja

Pokonanie pedagogiki wstydu w odniesieniu do polskiej historii musi prowadzić do erozji kompleksów, które nie pozwalają Polakowi logicznie rozmawiać o Smoleńsku. Z polskich wartości, które przywołał w swym przemówieniu Donald Trump, wynika wprost konieczność walki o sprawę smoleńską. Tak zrobiłyby wszystkie pokolenia polskich patriotów. Polak, który nie zabiega o prawdę o Smoleńsku, odrzuca z jakichś powodów fakty, zagłusza je rechotem, jest Polakiem pomniejszonym, niepełnym, karykaturą przodków.

Nie da się być wielkim, rezygnując z godności. Pomiędzy Polską, która potrafi skutecznie przeprowadzić sprawę Smoleńska, a kapitulującą w tej sprawie mimo powrotu patriotycznych sentymentów jest taka różnica jak między armią a grupą rekonstrukcyjną. Rekonstruktorzy robią świetną pracę u podstaw, ale jej skutkiem musi być twórcze wcielenie dawnych wartości w życie w realiach roku 2017.

Wspaniały ojciec Natalii Januszko

Jak pokonać te kompleksy i blokady? Najłatwiej zawsze na ludzkim przykładzie. Czytam wzruszające wpisy pod filmikiem na Youtube ze zdjęciami stewardesy Natalii Januszko, która zginęła w Smoleńsku. Ilość odsłon: 3,5 miliona. W tych osobistych jest to, co czujemy sami po śmierci naszych bliskich. „Miałabyś dzisiaj 28 lat, tak jak moja córka... Niesprawiedliwy los, dziwny i okrutny ten świat... Nigdy Cię nie zapomnimy, spoczywaj w spokoju, piękny Aniele, Pan Bóg Cię kochał tak bardzo, że postanowił zabrać Cię do siebie tak wcześnie...”.

No więc wzruszające wpisy to normalność. A msza za zmarłych to nienormalność? A ustalanie przyczyn tragedii to nienormalność? A gdy ojciec Natalii, Grzegorz Januszko, przychodzi do Telewizji Republika i mówi o swojej walce o prawdę, to – drogi Czytelniku, odżegnujący się od „sekty smoleńskiej” – normalność czy już chora polityka?

Tak się składa, że Grzegorz Januszko, jak chyba nikt z rodzin ofiar, posiadł zdolność mówienia najtrudniejszych rzeczy krótkimi zdaniami. No to posłuchajmy, niech dadzą nam do myślenia.

O reakcji na katastrofę: „Obowiązujący powód katastrofy został określony piętnaście minut po tragedii”.

O córce:
 

„Nie byłoby jej wszystko jedno, jak ta sprawa się skończyła. My jesteśmy jej to winni, przeprowadzić te ekshumacje. Nie możemy tego zostawić dla następnych pokoleń, musimy to teraz załatwić”.


O Ewie Kopacz: „Nie potrafię sobie wyobrazić, dlaczego ktoś, kto jest lekarką, nie podejrzewał, dlaczego te ciała były w tak strasznym stanie”.

O Tusku:
 

„Tuż po katastrofie odbyło się spotkanie w Kancelarii Premiera i to nie był sztab kryzysowy, tylko bardziej sztab wizerunkowy. Tam były osoby, które można określić jako PR-owców”.


O ekshumacjach:
 

„W tej chwili dowiadujemy się dużo na temat tego, co i gdzie jest. Mnie też bardzo interesuje, czego nie ma. Czy tam w tym prosektorium nie było tak, że pewne części ciała były usuwane, żeby usunąć ślady? Ma nadzieję, że to też będzie przedmiotem badań”.


O oporach przed ekshumacjami: „Pierwszorzędną sprawą jest dojście do prawdy”.

Grzegorz Januszko mówi nam rzeczy oczywiste dla każdego uczciwego Polaka. Sprawa prawdy o Smoleńsku i reforma wymiaru sprawiedliwości to dwa bardzo bliskie sobie elementy tej samej układanki. Gdy dziś dotychczasowe elity lamentują nad nazbyt brutalnym pozbawianiem ich przywilejów, dobrze, żeby wiedziały, że to skutek Smoleńska.

Pozwalając na posmoleńską hańbę, na tuszowanie zbrodni, rechocząc z dowcipów o katastrofie, delegitymizowały swoją pozycję w narodzie. Jasno dały wyraz temu, że nie zasługują na to, by pełnić dotychczasową rolę w społeczeństwie. Bez ich odsunięcia pozostalibyśmy na zawsze ziemią niczyją.

Hałastra z powieści Karola Maya

Panom ziemi niczyjej, którzy wychodzą na ulicę, musimy rzucić wyzwanie, gdy trzeba – również fizycznie stając naprzeciwko nich. Odgrywają oni bowiem rolę tituszek, rosyjskich bojówkarzy znanych nam z ulic Kijowa.

W roli osoby kreowanej na wodza hałastry widzimy zdrajcę, który donosił na kolegów za pieniądze. Polityka, który zawsze, gdy Rosja chce stłamsić Polskę, staje po stronie Moskwy i powtarza kagiebowski przekaz. Tego, który ocalił komunę przed rozliczeniami, chciał Polski w NATO-bis, a po Smoleńsku pluł w twarz wszystkim ludziom dobrej woli ogłaszając, że to Jarosław Kaczyński jest winny śmierci swojego brata, bo instruował go przez telefon.

Widzimy też osobnika, o którym Andrzej Gwiazda powiedział z sarkazmem, że niektórzy wyszli z podziemia bez niczego, a inni wyjechali z niego flotyllą TIR-ów. I pułkownika, obrońcę ubeckich emerytur, pozytywnie wyrażającego się o stanie wojennym. A także cynicznego polityka o opozycyjnej przeszłości, nie wahającego się przed torturowaniem i wymuszaniem zeznań siłą w stosunku do kibiców, którzy narazili się jego kumplowi biznesmenowi. Oraz lalusiowatego półanalfabetę, który za sprawą swego patrona dorwał się jako dwudziestoparolatek do wielkiej kasy.

Każdy z nich ma w powieściach Maya swojego odpowiednika. Każdy z nich zasługuje na to, by odpowiedzią na jego uzurpację była szlachetna i sprawiedliwa „Grzmocąca Ręka”, bo tak tłumaczy się przydomek Old Shatterhanda.
 
Kto rządzi Gdańskiem? PDF Drukuj Email
środa, 12 lipca 2017 08:30

Kacper Płażyński: "Bliskie relacje Adamowicza i jego otoczenia z deweloperami to tajemnica poliszynela"autor: fot. YouTube

Afera reprywatyzacyjna w Warszawie i kolejne nowe informacje dotyczące powiązań polityków z Gdańska z Marcinem P. odpowiedzialnym za aferę Amber Gold pokazują, że w dużych polskich miastach rządzonych przez polityków związanych z Platformą Obywatelską, trudno nie dostrzec niepokojących powiązań na styku polityki i biznesu, nie zawsze zresztą działającego legalnie.

Więcej - skopiuj link: http://wpolityce.pl/polityka/348334-kto-rzadzi-gdanskiem-nasz-wywiad-kacper-plazynski-bliskie-relacje-adamowicza-i-jego-najblizszego-otoczenia-z-deweloperami-to-tajemnica-poliszynela

 
Prawo i Sprawiedliwość niezmiennie liderem! PDF Drukuj Email
sobota, 08 lipca 2017 05:23

Sondaż CBOS: Pewne miejsce w Sejmie miałyby tylko trzy partie - PiS, PO i Kukiz'15

autor: PAP/Jakub Kamiński, Twitter/CBOSautor: PAP/Jakub Kamiński, Twitter/CBOS

 
Zaprezentowana w Przysusze przez Jarosława Kaczyńskiego i liderów prawicy oferta programowa ma szanse pozyskać trwałe poparcie społeczne PDF Drukuj Email
sobota, 08 lipca 2017 05:18

PiS – perspektywy na długie rządy

Dodano: 07.07.2017 [20:30]
​PiS – perspektywy na długie rządy - niezalezna.pl
foto: Danilevici Filip-E./freeimages.com
Zaprezentowana w Przysusze przez Jarosława Kaczyńskiego i liderów prawicy oferta programowa ma szanse pozyskać trwałe poparcie społeczne. Pójście w kierunku ugrupowania chadecko-ludowego mogłoby pomóc w stabilnym sprawowaniu władzy. Także wizyta Donalda Trumpa wesprze prawicę. 

Sobotni kongres PiS-u, przekształcony po kilku minutach w konwencję Zjednoczonej Prawicy, pokazuje, że liderzy obozu rządzącego nie utracili dobrego słuchu społecznego. Jest to zaleta, która wynosi ugrupowania do władzy i przyczynia się do jej utrzymania nie tylko w Polsce. Zaprezentowanie rozszerzonej oferty pro-gramowej to krok do stabilnej władzy w dłuższym okresie. Jednak bardzo ważne jest porozumienie wewnętrzne sprawujących władzę i ich sprawność w pozyskiwaniu sojuszników zewnętrznych.

Wspólnota duchowa i materialna

Pod hasłem „Polska jest jedna” liderzy prawicy zaprezentowali szeroki program zwiększania potencjału państwa i wyrównywania szans społecznych. Idea stwarzania takich samych perspektyw dla regionów, firm czy grup społecznych pojawiła się w wielu proponowanych rozwiązaniach. Jarosław Kaczyński powiedział wręcz, że wspólnoty duchowej, którą tworzą Polacy, nie można budować bez zadbania o sprawy materialne.

Była mowa o propozycjach na wielką skalę, takich jak ambitny projekt budowy Centralnego Portu Lotniczego, który będzie mógł konkurować z największymi lotni-skami w Europie, także tym we Frankfurcie. Nie zapomniano również o sprawach małych, jak zwiększenie liczby posterunków policji w małych miejscowościach.

Przysucha, niewielka miejscowość, w której odbywało się sobotnie spotkanie, była dodatkowo symbolem tego, że przeprowadzane zmiany muszą dotyczyć nie tylko wielkich aglomeracji.

Polityka, która służy ludziom i państwu

Wicepremier Mateusz Morawiecki mówił o tym, że rozwój powinniśmy widzieć przede wszystkim „u siebie, za oknem”, a każdy mieszkający w Polsce, jeśli tylko tego chce, musi mieć możliwość pozostania w strukturze i środowisku rodzinnym, z którego wyrósł. Wicepremier przypomniał, że już dziś w niewielkich miejscowościach powstają firmy, które nie tylko są konkurencyjne, ale także ekspansyjne. Jedną z nich jest wieluński Wielton, z powodzeniem podbijający rynek europejski.

W planach wicepremiera państwo ma pomagać inicjatywom i rozwojowi lokalnemu. Budować tradycyjne połączenia komunikacyjne, takie jak drogi, mosty, koleje, i te najnowszej generacji – czyli internetowe. Podobne wątki pojawiały się u wicepremiera Jarosława Gowina. Dotyczyły równych szans w zdobywaniu wiedzy, większego wsparcia rządzących dla małych przedsiębiorców. Gowin mówił, że Polsce potrzebne są elity, które traktują swoją działalność nie w kategoriach samopromocji, ale służby innym.

Zbigniew Ziobro odniósł się do służebnej roli wymiaru sprawiedliwości. Podkreślił, że musi on stać po stronie słabszych, chronić przed drobnymi oszustami, tak samo jak przed tymi, którzy stoją za wielkimi aferami – przestępstwami VAT-owskimi czy Amber Gold.

Wspólne ugrupowanie jest sprawniejsze

Liderzy prawicy począwszy od Jarosława Kaczyńskiego mówili o wspólnych celach. Właśnie ta jedność i spójność programowa pozwala mieć nadzieję, że droga do zjednoczenia prawicy jest otwarta. Ponadto większość prezentowanych propozycji była zbieżna z ofertą chadecko-ludową. To jest potwierdzenie, że Zjednoczona Prawica mogłaby pójść w kierunku budowania takiej partii w Polsce.

Chadecy europejscy udowodnili, że potrafią stabilnie rządzić i na dodatek w długiej perspektywie. Tak jest w Niemczech, Hiszpanii czy na Węgrzech. Partia z szeroką ofertą dla różnych grup społecznych o charakterze chadecko-ludowym miałaby szansę na wieloletnią dominację na scenie politycznej również w Polsce. Trwałe rządy z mocnym prospołecznym i prorozwojowym programem są nam z pewnością potrzebne. Oferta, jaką prezes PiS-u i prawica przedstawili podczas weekendowej konwencji, otwiera taką możliwość. A co najważniejsze, stoją za nią zrealizowane obietnice, w tym widoczne: spadek bezrobocia i grubsze portfele rodzin.

Bez konkurencji, ale z problemami

Oferta, którą Zjednoczona Prawica proponuje dziś Polsce i Polakom, pozostaje bezkonkurencyjna. Jest tak dlatego, że opozycja sama skazała się na bycie tylko anty-PiS-em bez ambicji do budowania alternatywnego programu. To nie znaczy jednak, że realizacja prawicowego projektu przebiega i będzie przebiegała bez problemów. Brak sporu programowego nie wyklucza sporu politycznego, a nawet czyni go bardziej zajadłym.

Żeby skuteczniej docierać z własną ofertą, prawica powinna na bazie swojego programu próbować tworzyć projekty, które będą w stanie zaangażować poszczególne grupy społeczne. Przykładem pobudzania takiej aktywności już dziś są inicjatywy dotyczące doświadczeń historycznych związanych z przywracaniem pamięci o Żołnierzach Wyklętych czy o Powstaniu Warszawskim. Cel, jakim są wieloletnie rządy prawicy, wymaga też poprawy efektywności rządzenia. Dotyczy to dalszych zmian instytucjonalnych, o których mówił Kaczyński podczas konwencji. Chodzi tu również o lepsze planowanie, zapowiadanie i informowanie o wprowadzanych projektach.

Ogromnym wyzwaniem jest także znalezienie właściwego języka do tłumaczenia powodów i celów zmian personalnych, za które obecny obóz rządowy jest najczęściej atakowany. Niezbędne jest także szybkie wycofywanie się z nietrafnych nominacji, co także zapowiedział prezes PiS-u. Rządzący powinni znaleźć odpowiednie sposoby reakcji na prowokacje, które się zdarzają i będą się zdarzały.

Trump i sojusznicy regionalni

Tym, co wzmocni obóz prawicowy, jest na pewno wizyta Donalda Trumpa. Prezydent USA przyjeżdża do nas przed spotkaniem G20 w Niemczech. Jest to sygnał, że Amerykanie traktują nasz kraj jako najważniejszego partnera w regionie. Ale jest to również komunikat, że prawicowy rząd polski jest ważnym sojusznikiem Ameryki. W Warszawie prezydent Stanów Zjednoczonych chce ponownie zapewnić wschodnią część NATO, że Ameryka pamięta o jej bezpieczeństwie. Będzie mógł to zrobić na szczycie 12 państw Trójmorza, którego gospodarzem jest Warszawa. Spotkanie będzie także okazją do omówienia spraw gospodarczych, w tym tak dla nas ważnych – dotyczących dostaw gazu.

Samo Trójmorze, inicjatywa powołana przez prezydentów Polski i Chorwacji – Andrzeja Dudę i Kolindę Grabar-Kitarović, to również wydarzenie potwierdzające, że Polska ma licznych sojuszników w swoim regionie. Do tego Estonia objęła prezydencję w UE. Wydaje się więc, że atmosfera wokół Polski może się radykalnie zmienić.

Czy Zjednoczonej Prawicy starczy determinacji, by to wykorzystać? Zrealizować swój ambitny program, wyeliminować wpadki i zbudować stabilne rządy na bazie chadecko-ludowej? Czas pokaże.
 
<< Początek < Poprzednia 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 Następna > Ostatnie >>

Strona 27 z 177