Gdańska siedziba „Gazety Wyborczej” na sprzedaż. |
|
|
|
wtorek, 25 lipca 2017 09:50 |
„Przegląd aktywów nieoperacyjnych” 2017-07-25 Agora sprzedaje kamienicę w Gdańsku, w której znajduje się siedziba trójmiejskiej „Gazety Wyborczej”. - Ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła, na razie sondujemy wartość nieruchomości - mówi dla portalu Wirtualnemedia.pl Nina Graboś, rzecznik prasowy Agory. Budynek, w którym mieści się lokalna, gdańska siedziba „Gazety Wyborczej” mieści się przy ulicy Tkackiej 7/8 w Gdańsku. Zlokalizowany jest na dwóch działkach: przy ul. Tkackiej 7/8 i Wełniarskiej 19/20. Ma łącznie 1508 m. kw. powierzchni. Mniej więcej jedną trzecia nieruchomości zajmuje redakcja, reszta jest wynajmowana. Agora wystawiła ją na sprzedaż, ustalając cenę na 11 mln zł. - Zarząd nie podjął jednak ostatecznej decyzji o pozbyciu się tej nieruchomości. Podejmie ją po spłynięciu wszystkich ofert i skontaktowaniu się z oferentami. Sprawdzamy, czy jest sens ją sprzedawać, sondujemy jej wartość - mówi nam Nina Graboś, rzecznik prasowy Agory. Jak się dowiadujemy, spółka kontynuuje przegląd aktywów, które nie są aktywami operacyjnymi. Kamienica w Gdańsku jest ostatnią nieruchomością w terenie, która należy do Agory. W październiku ub. roku wystawiono na sprzedaż inną kamienicę - w Łodzi. Tam także mieściła się redakcja lokalnej „Gazety Wyborczej”. Spółka zdecydowała się jednak sprzedać ją za 9,7 mln zł i wynająć w niej pomieszczenia dla redakcji. Z naszych informacji wynika, że Agora rozważa podobne rozwiązanie także w przypadku Gdańska. - Z naszego punktu widzenia, jako firmy, która nie zajmuje się obsługą nieruchomości, korzystniejsze jest powierzenie nieruchomości komuś, kto się tym fachowo zajmuje, a nam tylko ją wynajmuje - podsumowuje Nina Graboś. W pierwszym kwartale br. Agora zanotowała 301 mln zł wpływów ze sprzedaży (o 4,3 proc. więcej niż rok wcześniej) oraz 6,1 mln zł straty netto. W całym ub.r. osiągnęła wzrost przychodów o 0,8 proc. do 1,2 mld zł i 13,2 mln zł straty netto.
Czytaj więcej na: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/gdanska-siedziba-gazety-wyborczej-na-sprzedaz-przeglad-aktywow-nieoperacyjnych |
poniedziałek, 24 lipca 2017 20:23 |
Premier Szydło: "Chcę prosić, nie traćcie wiary. Zapewniam was, że wypełnimy nasze zobowiązanie. Naprawimy Polskę!"autor: YouTube/Kancelaria PremieraMimo powszechnego oczekiwania reformy sądownictwa przez 28 lat III RP nikt tego nie zrobił. Jako odpowiedzialna władza podjęliśmy się tego zadania. Polacy w wyborach zaufali PiS, a my dotrzymujemy złożonych zobowiązań. Nie cofniemy się z drogi naprawy państwa, nie ulegniemy podszeptom: nie teraz. Jeśli nie teraz, do kiedy?
— mówiła w telewizyjnym wystąpieniu premier Beata Szydło. Wszyscy chcemy żyć w sprawiedliwej Polsce, dlatego reforma sądów jest konieczna. Dziś działają one źle. Zdecydowana większość Polaków niezależnie od przekonań i poglądów politycznych, czy miejsca zamieszkania chce by sądy działały sprawnie i uczciwie. Każdy z nas ma w swoim najbliższym otoczeniu kogoś, kto został skrzywdzony przez wymiar sprawiedliwości. Przekonałam się o tym podczas setek spotkań w czasie kampanii wyborczej, przekonuję się o tym codziennie, kiedy zrozpaczeni Polacy proszą mnie o interwencję, bo są bezradni w starciu z korporacją sędziowską. Jako PiS wsłuchujemy się w głos zwykłych Polaków, a oni mówią wyraźnie: prawo ma służyć wszystkim, również tym najsłabszym, a dotąd tak w Polsce nie było
— powiedziała. Mimo powszechnego oczekiwania reformy sądownictwa przez 28 lat III RP nikt tego nie zrobił. Jako odpowiedzialna władza podjęliśmy się tego zadania. Polacy w wyborach zaufali PiS, a my dotrzymujemy złożonych zobowiązań. Nie cofniemy się z drogi naprawy państwa, nie ulegniemy naciskom, podszeptom: nie teraz. Jeśli nie teraz, do kiedy? Jeśli się sprzeniewierzymy zaufaniu Polaków, drugiej szansy nie będzie
— dodała. Dzisiejsze weto prezydenta spowolniło prace nad reformą. Co więcej, zostało podjęte jako zachęta przez tych, którzy walczą o utrzymanie niesprawiedliwego systemu, wielkich i małych nadużyć. Cenne są spotkania z prawnikami i filozofami, ale żeby dobrze zreformować polskie sądy, trzeba słuchać zwykłych polskich obywateli. Skuteczne zmiany muszą mieć nie tylko charakter instytucjonalny, ale także szeroki charakter personalny
— stwierdziła. Ludzie, którzy czynili zło, albo na zło się zgadzali, polskiego wymiaru sprawiedliwości nie zmienią. Wiedzą to zwykli Polacy i ja, jako premier deklaruję, że w drodze do skutecznej reformy wymiaru sprawiedliwości, zawsze będę stała po waszej stronie
— dodała. Chcemy dialogu i współpracy, ale nie zrezygnujemy z trzech postulatów, bez których głęboka reforma sądownictwa się nie uda: Po pierwsze, Muszą odejść ci, którzy odpowiadają za dotychczasowe fatalne praktyki. Po drugie, Muszą nastąpić zmiany, które sprawią, że sędziowie będą odpowiadać za łamanie prawa, a dziś są bezkarni. I wreszcie po trzecie, ludzie obywatele winni mieć kontrolę nad sądami
— powiedziała. Musimy przywrócić prawdziwy trójpodział władz. (…) Chcemy państwa prawa, a nie państwa prawników. To postulaty, z których nie zrezygnujemy. Jesteśmy otwarci na dyskusję o szczegółach, ale rozmowy nie mogą dopuścić do tego, by reforma utknęła w martwym punkcie
— podkreśliła premier. Decyzja pana prezydenta mogła być niezrozumiała dla tych, którzy czekają na dobrą zmianę. Dlatego tym bardziej winniśmy być dziś jednością. Nie możemy ulegać naciskom ulicy i zagranicy. Musimy zrezygnować ze swoich osobistych i politycznych ambicji, a skupić się na tym, czego Polacy od nas oczekują
— mówiła. Łączy nas wspólny cel, jakim jest silna, nowoczesna i sprawiedliwa Polska. Dlatego, tak jak pamięć historyczną budujemy na prawdzie, tak jedność winniśmy budować w oparciu o równość wobec prawa. Rozpoczynając reformę sądownictwa, wiedzieliśmy że to trudne zadanie, zę ten kierunek wymaga od nas konsekwencji. Wsparcie, które tak licznie dostawaliśmy od Polaków było niezwykle potrzebne. Za to chcę serdecznie Państwu podziękować.
— stwierdziła szefowa rządu, dodając na koniec: Chcę prosić, nie traćcie wiary. Zapewniam was, że wypełnimy nasze zobowiązanie. Naprawimy Polskę! autor: Zespół wPolityce.pl
|
Tomasz Sakiewicz kreśli najlepszy scenariusz dla PiS i prezydenta |
|
|
|
poniedziałek, 24 lipca 2017 20:12 |
Dodano: 24.07.2017 [21:08] foto: TVP Info/print screen Bez względu na to, kto ma rację - a krytycznie oceniam dzisiejszą decyzję pana prezydenta - nie wolno z rewolucją startować (bo ta zmiana była rewolucyjna), jeśli nie jest ona dogadana. Rewolucję rozpisuje się na scenariusze, na minuty i na godziny, łącznie z kampanią informacyjną i ruchami poszczególnych ośrodków. Wydaje mi się, że na końcu wszystko wyjdzie dobrze. Taka nauczka, którą PiS sam sobie zrobił pokaże, że nie jest lekko. To, że mają większość i prezydenta to nie znaczy, że nie trzeba się starać. Trzeba starać się od rana do wieczora. I trzeba bardzo pilnować spaw polskich, bardzo. Nic do ostatniej chwili nie jest skończone. Ale też ci, którzy ich popierają, muszą się bardzo mobilizować - jeżeli chcą zmian. Też muszą stwarzać presję, muszą przyjechać do Warszawy, muszą pokazać, że jest ich więcej. Bez tego zmian nie będzie - mówił dziś w TVP Info Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”, chwilę po tym jak orędzia wygłosili premier Beata Szydło i prezydent Andrzej Duda.Przypomnijmy, Andrzej Duda poinformował dziś, że zawetuje dwie ustawy: o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Podpisana przez prezydenta ma zostać trzecia z ustaw zmieniających wymiar sprawiedliwości - o ustroju sądów powszechnych. Wieczorem orędzia w tej sprawie wygłosili premier Beata Szydło i Andrzej Duda. Czytaj też: Beata Szydło: nie możemy ulegać naciskom ulicy i zagranicySprawę dzisiejszych wydarzeń politycznych komentował w TVP Info Tomasz Sakiewicz. Wydaje się, że najwięcej treści było w przemówieniu pani premier, bo wezwała ona do jedności. Powiedziała, byśmy się nie obawiali, ponieważ nie grozi nam istotny podział. To jest dosyć istotna deklaracja. Były bowiem i takie słuchy, że fragment koalicji PiS może odpaść. Opozycja cały czas gra na rozbicie tego obozu. Jeśli chodzi o prezydenta, jest jedna istotna zmiana w porównaniu do jego słów wypowiedzianych rano. Mówił on wcześniej, że w ciągu dwóch miesięcy (przedstawi swoje projekty ustaw - red.), a teraz, że stanie się to w najbliższym czasie. Tak więc możliwe, że termin kilku, kilkunastu dni jest jak najbardziej realny. Możliwe są więc dodatkowe posiedzenia Sejmu w te wakacje, choć dopóki nie usłyszymy tego od marszałka, to tak naprawdę tylko się tego domyślamy - wyjaśnił redaktor naczelny „Gazety Polskiej”. Mogę nakreślić scenariusz idealny dla prawej strony. Zły scenariusz już widzimy - ulica wymusza zmiany, jakiś element obozu władzy ustępuje, bojąc się zamieszania lub reakcji zagranicy i potem ulica idzie dalej. W zasadzie mniejszość przy pomocy agresji może doprowadzić do zablokowania reform. Natomiast idealny scenariusz jest taki, że następuje mobilizacja społeczna po stronie obozu reform. Ludzie przyjeżdżają do Warszawy, pokazują, gdzie jest prawdziwe poparcie. PiS i prezydent bardzo szybko przedstawiają spójny projekt. W ciągu paru dni przeprowadzają kampanię informacyjną, co w nim jest, czym różni się on od poprzedniego i uzyskują szersze poparcie niż do tej pory - mówił Tomasz Sakiewicz. Czytaj też: Demonstracja Klubów „GP”. „Oni pokazują agresję, a my się za nich będziemy modlić” Boje się jednak scenariuszy pośrednich, przy których obie strony będą robić sobie złośliwości. Prezydent jest w trudniejszej sytuacji niż był PiS, bowiem Prawo i Sprawiedliwość było w stanie przegłosować swoją propozycję. Natomiast prezydent może tylko przedstawić swój projekt w Sejmie i na tym żywot tego dokumentu może się skończyć. Tak więc prezydent musi przekonać większość rządzącą - dodał. Autor: pb Źródło: niezalezna.pl, TVP Info |
„Pan prezydent źle zrobił, że zawetował te ustawy” |
|
|
|
poniedziałek, 24 lipca 2017 20:07 |
„Pan prezydent źle zrobił, że zawetował te ustawy”kawi, mnie publikacja: 24.07.2017 aktualizacja: 21:45wyślijdrukuj Kornel Morawiecki źle ocenił decyzję prezydenta (fot. PAP/Aleksander Koźmiński) – Trochę za długo już czekamy na tę reformę sądownictwa, na zmiany w Polsce, bo to już jest 28 lat po Okrągłym Stole. Idzie to bardzo powoli i lustracja, i zmiana, i teraz sprawiedliwość oczekuje na efekt, na rezultat – mówił w programie „Minęła dwudziesta” Kornel Morawiecki, marszałek senior Sejmu, lider ugrupowania Wolni i Solidarni, na temat zawetowanych przez prezydenta Dudę ustaw o Sądach Najwyższych oraz Krajowej Radzie Sądownictwa.– Pan prezydent źle zrobił, że zawetował te ustawy – stwierdził Morawiecki. Jego zdaniem można było je poprawiać i polepszać. – Ja bym chciał, żeby pan prezydent teraz jak najszybciej przekazał swoją propozycję zmian tych reform, byśmy mogli dalej uczciwie patrzeć w przyszłość, sprawiedliwie oceniali ludzi i siebie nawzajem – mówił. „Ten spór jest za ostry”
Kornel Morawiecki uważa, że Polacy powinni się godzić, a nie „zabijać jak na Majdanie”, gdzie zginęli ludzie. – Mamy się godzić w wolności i solidarności, to nasze główne zadanie – powiedział. – Ten spór jest za ostry. Młodzież jakby tego nie rozumie. Czas jest na zgodę, na porozumienie. Nie można traktować pana ministra Ziobry tak, że chce źle. Nie można traktować prezydenta, że chce niepokoju w Polsce, bo on chce uspokoić sytuację. Ja to rozumiem, ale ta jego aktywność wymaga, by pan prezydent ufał też politykom, którzy go otaczają – stwierdził. Jego zdaniem prawo nie może być nad polityką, bo to wielka odpowiedzialność. Dodał, że wierzy w to, że wspólnie z prezydentem i z opozycją będzie można dojść do takiej sytuacji, gdzie prawo będzie wszystkim służyć. |
|
|