poniedziałek, 24 lipca 2017 20:04 |
Zdrada panowie, ale stójcie cichoKomentarz • specjalnie dla www.michalkiewicz.pl • 24 lipca 2017 A więc pan prezydent Andrzej Duda wkroczył na drogę przetartą przez Kazimierza Marcinkiewicza i wypowiedział posłuszeństwo swojemu wynalazcy – bo taką rolę odegrał prezes Kaczyński przy wyniesieniu go do godności prezydenta. Najwyraźniej Andrzej Duda musiał mu się zaprezentować jako osobnik pozbawiony własnego zdania, bezbarwny i bez inicjatywy - i dlatego go wynalazł. Cóż można o tym powiedzieć? Albo prezes Kaczyński nie zna się na ludziach – bo warto przypomnieć, że zdradzili go wszyscy, z który zrobił dygnitarzy. Nie tylko Kazimierz Marcinkiewicz, który z nauczyciela, bodajże fizyki w gorzowskiej podstawówce, niemal z dnia na dzień został wiceministrem, a potem – premierem rządu. Podobnie wyglądała sytuacja Joanny Kluzik-Rostkowskiej, absolwentki dziennikarstwa w Warszawie. Była nawet szefową sztabu wyborczego prezesa Kaczyńskiego, ale już w listopadzie 2010 roku wyleciała z PiS, wraz z Elżbietą Jakubiak zakładając partię pod nazwą Forsa , to znaczy pardon – nie żadna tam „forsa”, tylko Polska, Polska Jest Najważniejsza. Była jej szefem, ale niedługo, bo skoro forsa, to znaczy, pardon – jaka tam znowu „forsa”, skoro nie forsa, tylko Polska Jest Najważniejsza, to już w czerwcu 2013 roku zgłosiła się do Platformy Obywatelskiej – bo gdzież można lepiej służyć Polsce, jak nie w ekspozyturze Stronnictwa Pruskiego? Toteż w nagrodę za dobre sprawowanie została ministrem edukacji – resortu przeprowadzającego operację masowego duraczenia dzieci i młodzieży, by następne pokolenia uczynić nawozem historii dla przyszłych okupantów. Elżbieta Jakubiak poszła inna drogą – nie do Platformy, tylko Polski Razem, pobożnego posła Jarosława Gowina, który wcześniej był ministrem sprawiedliwości w rządzie PO, ale się zbisurmanił, zlewając się z Pawłem Kowalem z partii Forsa, to znaczy pardon – jaka tam znowu „forsa”, kiedy przecież nie „forsa”, tylko Polska Jest Najważniejsza – oczywiście obok Ukrainy, która Chyba Jest Jeszcze Ważniejsza. Ale jak rzeka płynie zakolami, to tu, to tam, ale w końcu wpada do morza, tak i wszyscy ci wpływowi mężowie stanu trafili ze swoimi partiami ponownie do Prawa i Sprawiedliwości, którego prezes, niby ojciec syna marnotrawnego, wynagrodził ich tuczonym cielęciem to znaczy – ministerialnymi stanowiskami w rządzie na fasadę którego wysunięta została pani Beata Szydło. Pani Szydło jeszcze nie zdradziła prezesa Kaczyńskiego, ale rząd, na którego fasadę została wysunięta, dopiero dobiega półmetka, więc wszystko przed nami. Wprawdzie realizowany obecnie program rządu jest zasadniczo sprzeczny z programem wykoncypowanym przez Polskę Razem, ale już Franciszek Maria Arouet zwany Wolterem zauważył, że „kiedy Padyszachowi wiozą zboże, kapitan nie troszczy się, jakie wygody mają myszy na statku”. Wiadomo, że program, to tylko propaganda, a w propagandę to mają wierzyć inni – ale nie jej autorzy. Skoro można zostać ministrem, to po co tu jeszcze jakiś „program”? Z kolei Zbigniew Ziobro założył partię Solidarna Polska, w której znaleźli się dawni działacze PiS, m.in. Beata Kempa, Patryk Jaki. Tadeusz Cymański, Jacek Kurski, a nawet „trzeci bliźniak”, czyli Ludwik Dorn. Kiedy jednak okazało się, że na Solidarną Polskę nikt nie chce wybulać, a wskutek ponownego przejścia Polski pod kuratelę amerykańską, na lidera tubylczej politycznej sceny forsowana jest ekspozytura Stronnictwa Amerykańsko-Żydowskiego, synowie marnotrawni się pokajali, a prezes Kaczyński, po krótkim przeczołganiu, obsypał ich łaskami w postaci ministerialnych stanowisk. Podobnie Adam Bielan, który po nieudanych eksperymentach z Polską, co to Jest Najważniejsza i z Polską Razem, zrozumiał swój błąd, pokajał się, dzięki czemu został wicemarszałkiem Senatu. Daj Boże każdemu – chociaż oczywiście takich słodkich pierniczków dla każdego nie wystarczy, to chyba jasne. Inaczej zrobił Michał Kamiński, dawniej tylko zewnętrznie podobny do prosięcia chrześcijański narodowiec. Po wystąpieniu z PiS przeżył krótki epizod w Polsce, co to Jest Najważniejsza, ale w odróżnieniu od pozostałych Umiłowanych Przywódców, spalił za sobą mosty, podkładając się red. Morozowskiemu z pierwszorzędnymi, żydowskimi korzeniami, który z naszego chrześcijańskiego narodowca wycisnął sporo tłuszczu w wywiadzie rzece pod wymownym tytułem „Koniec PiS”. Najwyraźniej zapomniał, że verba volant, scripta manent (słowa ulatują pisma pozostają), więc próbował z Kazimierzem Marcinkiewiczem i Romanem Giertychem olśniewać prostaczków w think-tanku pod pretensjonalnym tytułem Instytut Myśli Państwowej – ale któż chciałby wybulać za złote myśli Kazimierza Marcinkiewicza, któremu w dodatku akurat zakończył się niefortunnie sławny romans z „Izabel”? Próbował się tedy przytulić w Platformie, ale wyleciał i stamtąd więc nie pozostało mu nic innego, jak związać się z Jackiem Protasiewiczem i człowiekiem o zszarpanych nerwach, Stefanem Niesiołowskim – ongiś filarem Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, a dziś - „europejskim demokratą”, to znaczy – demokratycznym europejsem. Sic transit gloria... Przypominam o tym wszystkim by pokazać, że pan prezydent Duda nie jest ani pierwszy, a prawdopodobnie – i nie ostatni, który wkroczył na drogę przetartą nie tylko przez Kazimierza Marcinkiewicza, ale i cały Legion Umiłowanych Przywódców. Teraz już rozpoczęła się licytacja, kto pana prezydenta „namówił” do poluzowania obróżki, która prezes Kaczyński włożył mu na szyję wraz z godnością prezydenta. Przechwałki dobiegają z otoczenia Pawła Kukiza, wokół którego powstało Stowarzyszenie Endecja, ale słychać, że jeszcze większą rolę odegrała pani Zofia Romaszewska, która „doradzała” prezydentowi Dudzie w sprawach reformy sądownictwa. Tylko patrzeć pojawią się kolejne osoby, które prezydenta Dudę „namówiły”. Wszystko to być może – ale najbardziej prawdopodobne jest to, że pana prezydenta Dudę przekonała Nasza Złota Pani podczas 45-minutowej rozmowy telefonicznej, po której pan prezydent ogłosił swoją wiekopomna decyzję. Co mu powiedziała, czym mu pogroziła, albo co mu obiecała – tego nieprędko się dowiemy, bo najwcześniej w roku 2020, kiedy to zakończy się prezydencka kadencja Andrzeja Dudy, chociaż tego i owego będzie można się domyślić na podstawie tzw. faktów konkludentnych, które Niemcy będą w naszym nieszczęśliwym kraju przeprowadzać, by zablokować niewygodny, a może nawet groźny dla nich projekt Trójmorza. Stanisław Michalkiewicz |
|
Prezydent Andrzej Duda zdecydował o zawetowaniu ustawy o Sądzie Najwyższym i KRS |
|
|
|
poniedziałek, 24 lipca 2017 08:46 |
Oświadczenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy− Zdecydowałem o zawetowaniu ustawy o Sądzie Najwyższym i KRS − oświadczył prezydent Andrzej Duda. Prezydent mówił, że w polskiej tradycji konstytucyjnej Prokurator Generalny nigdy nie miał żadnego nadzoru nad Sądem Najwyższym ani nigdy nie decydował „w przemożnym stopniu” o tym, kto może być sędzią SN. − Nie było też powiedziane, że o sposobie i regułach pracy i funkcjonowaniu SN będzie decydował Prokurator Generalny poprzez ustalanie regulaminu − powiedział. − Nie ma u nas tradycji, by Prokurator Generalny mógł w jakikolwiek sposób ingerować w pracę SN − oświadczył. − Zdecydowałem, że zwrócę z powrotem Sejmowi, czyli zawetuję ustawę o Sądzie Najwyższym, jak również o KRS, albowiem Sejm doprowadził do tego, że są one ze sobą powiązane − oświadczył w poniedziałek. (PAP) |
piątek, 21 lipca 2017 06:24 |
Najnowszy SONDAŻ Kantar Public: 38:19! PiS z dwa razy większym poparciem niż PO38 proc. osób deklarujących w lipcu gotowość wzięcia udziału w wyborach do Sejmu zamierza głosować na PiS - wynika z sondażu Kantar Public. Na drugim miejscu znalazła się PO z 19 proc. poparciem. Kolejne miejsca zajęły Kukiz‘15 - na to ugrupowanie chce głosować 9 proc. i Nowoczesna - 8 proc. Badanie Kantar Public przeprowadzono w dniach 7-12 lipca. Z badania zrealizowanego przez Kantar Public nieco poniżej progu wyborczego znalazłyby się: SLD (4 proc.) oraz PSL (3 proc.) Partia Wolność (dawniej KORWiN) uzyskałaby poparcie 2 proc. głosujących, a Partia Razem i Twój Ruch - po 1 proc. Spośród ogółu osób, które zapowiedziały zamiar głosowania, 15 proc. badanych nie było zdecydowanych, komu przekazaliby swoje poparcie. Odsetek osób niezdecydowanych wzrósł w porównaniu do poprzedniego miesiąca o 4 punkty procentowe. wkt |
"Lech Kaczyński nie zginąłby, gdyby był otoczony szacunkiem, jaki należy się prezydentowi RP" |
|
|
|
piątek, 21 lipca 2017 06:14 |
Kaczyński: nie miałem innego wyjścia. To był imperatyw moralnyPR, mnie publikacja: 19.07.2017 aktualizacja: 20:43wyślijdrukuj Prezes PiS Jarosław Kaczyński (fot. TVP Info) – W dalszym ciągu uważam, że uczyniłem dobrze, a to, co robi druga strona, próbująca się przedstawić jako ofiarę, to szczyt hipokryzji – tak prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński tłumaczył w „Gościu Wiadomości” TVP swoje ostre słowa, które skierował w Sejmie do polityków Platformy Obywatelskiej.We wtorek w nocy w Sejmie, podczas burzliwej debaty wokół projektu ustawy o Sądzie Najwyższym sporo kontrowersji wywołały słowa Jarosława Kaczyńskiego. – Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata. Zamordowaliście go, niszczyliście go, jesteście kanaliami! – grzmiał Kaczyński. Za te słowa Platforma Obywatelska grozi prezesowi PiS procesem. Miarka się przebrałaPytany o to, czy nie żałuje tak mocnych słów, prezes PiS odparł zdecydowanie: – Od dłuższego czasu zastanawiałem się, co zrobić w tej sprawie. Od 20 miesięcy, a właściwie od lat, spokojnie wysłuchuję nieustanych ataków, bardzo często obraźliwych, prześmiewczych zaczepek. Nie reaguję na to. Ale kiedy zaczęto używać nazwiska mojego brata, doszedłem do wniosku, że pewna miara jest przekroczona. Kaczyński stwierdził, że ok. „dwa, trzy tygodnie temu” powiedział sobie, że jeżeli jeszcze raz dojdzie do podobnej sytuacji – będzie „zdecydowanie interweniował”. – Dlaczego? Używają tego nazwiska ludzie, którzy są członkami, działaczami, często eksponowanymi działaczami formacji politycznej, która mojego brata w sposób niebywały, haniebny atakowała - kiedy był prezydentem i wtedy, kiedy już zginął. Formacji, która go niszczyła i która moralnie odpowiada za jego śmierć – powiedział Kaczyński. – Bo Lech Kaczyński, mój brat, nie zginąłby, gdyby był otoczony szacunkiem, jaki należy się prezydentowi RP. Prezydenta można krytykować, można się z nim nie zgadzać, ale w żadnym razie nie można stosować wobec niego tego, co potem określono, jako przemysł pogardy – dodał prezes PiS. „To, co robi druga strona, to szczyt hipokryzji”Kaczyński zwrócił uwagę, że po raz pierwszy o moralnej odpowiedzialności obecnej opozycji mówił już we wrześniu 2010 r. – Tu powiedziałem to w twardych słowach, ostrych, których nie wycofuję. Oczywiście, gdyby nie ten krzyk na sali, być może byłoby to troszkę łagodniej, ale sens byłby ten sam. (…)Nie miałem innego wyjścia. To był imperatyw moralny, tak bym to określił. W dalszym ciągu uważam, że uczyniłem dobrze, a to, co robi druga strona próbująca się przedstawić jako ofiarę, to szczyt hipokryzji – zaznaczył Kaczyński. Temida ma być sprawiedliwaZdaniem prezesa PiS protesty, jakie towarzyszą zmianom w sądownictwie proponowanym przez jego partię, to próba „przeciwstawienia się reformie sądownictwa”. Jego zdaniem reforma jest bezwzględnie potrzebna, „aby w Polsce była sprawiedliwość i nie było uprzywilejowanych i tych traktowanych tak, jakby nie mieli żadnych praw”. – Dzisiaj opozycja zapowiada, że będzie łamała prawo. Wspiera tych, którzy atakują nasz pochód żałobny. Ma poczucie bezkarności. Są ludzie głęboko przekonani, że mogą łamać prawo i nic im się nie stanie. Przy podobnych sądach, można powiedzieć, że mają rację – dodał. Kaczyński zwrócił uwagę, że w Polsce „sądy są silne wobec słabych i słabe wobec silnych”. Poprawki prezydenta? Ma prawoPrezes PiS podkreślił, że jest przekonany o determinacji swojej partii do przeprowadzenia reformy mimo spodziewanych „ciężkich walk, obstrukcji, a być może i awantur”. – Jestem pełen wiary, że pan prezydent podpisze tę ustawę. Wniósł poprawkę, miał oczywiście do tego prawo – mówił. Dopytywany, czy zaskoczyła go groźba prezydenckiego weta, jeśli uchwalona zostanie zmiana prowadząca do tego, by członków KRS wybierał Sejm większością 3/5 głosów, odpowiedział: – Nie ukrywam, że byłem zaskoczony. Ale prezydent jest głową państwa, ma prawo do różnego rodzaju działań – zauważył. Marzenie prezesaJarosław Kaczyński nie krył swojego rozczarowania postawą opozycji, która określa się mianem totalnej. – Marzę o takiej Polsce, w której my rządzimy – bo uważam, że nie ma w tej chwili partii, która może to robić lepiej, choć nie jesteśmy idealni – a opozycja jest normalna. Ale mamy opozycję totalną. Nie całą, ale określenie partii pana Kukiza „mówią jak PiS, ale głosują jak PO” jest trafne – stwierdził. Prezes PiS odniósł się także do dzisiejszej zapowiedzi Komisji Europejskiej. Ogłosiła ona, że jest bliska uruchomienia art. 7 traktatu unijnego, przewidującego sankcje w związku z planowanymi w Polsce zmianami w sądownictwie. – Jestem przekonany, że to się nie uda – powiedział Kaczyński. – Mamy tutaj do czynienia z nadużyciem, po prostu z akcją o charakterze politycznym – dodał. „Konstytucja to taka książeczka”Dostało się i prezes Sądu Najwyższego, prof. Małgorzacie Gersdorf, która występując w Sejmie stwierdziła, że suwerenem nie jest naród, lecz konstytucja. – Konstytucja to taka książeczka, więc w jaki sposób może być suwerenem? Suwerenem mogą być ci, którzy ja stosują. Nie wiem, czy sędzia Gersdorf czytała Konstytucję, czy też chodzi o obronę barykady ochraniającej ten chory system, który prof. Staniszkis określiła mianem postkomunizmu. To system oparty na rabunkach i radykalnej nierówności – zaznaczył.
|
Prawo i Sprawiedliwość reformuje sądy po to, by pracowały dobrze i uczciwie |
|
|
|
piątek, 21 lipca 2017 05:55 |
„Agresja i frustracja elit III RP nie zatrzyma procesów naprawczych”ab, adom publikacja: 20.07.2017 aktualizacja: 19:52wyślijdrukuj Premier Beata Szydło (fot. arch.PAP/Radek Pietruszka) – Opozycja dziś krzyczy i tupie. Dlatego apeluję o rozsądek i odpowiedzialność. A państwa pragnę zapewnić, że oczekiwane przez was reformy wejdą w życie – powiedziała premier Beata Szydło podczas telewizyjnego orędzia. – Prawo i Sprawiedliwość reformuje sądy po to, by pracowały dobrze i uczciwie – zaznaczyła szefowa polskiego rządu i dodała, że reforma sądy muszą służyć wszystkim Polakom.W wystąpieniu w czwartek wieczorem premier nawiązała do prac w parlamencie nad reformą sądów. – Wiemy, że funkcjonują one źle. Dlatego odpowiadamy na powszechne oczekiwanie Polaków, którzy chcą, by sądy działały sprawnie i uczciwie. Dziś tak nie jest. Nad korporacją sędziowską nie ma w Polsce demokratycznej kontroli. Chcemy ją wprowadzić, tak jak ma to miejsce choćby w krajach Europy Zachodniej: Niemczech, Danii, Norwegii, Szwajcarii, Holandii czy Belgii – powiedziała Szydło. – Państwa niepokój może wywoływać atmosfera, jaka panuje wokół reformy sądownictwa – zwróciła się w orędziu do Polaków premier Szydło. Według niej awantury pokazywane w mediach wzbudza opozycja, która dziś określa się jako „totalna”. – A przecież w poprzedniej kadencji ci sami politycy przekonywali, że reprezentują racjonalną i niekonfliktową stronę sceny politycznej – podkreśliła premier. Mówi się, że Temida jest ślepa. Jej zasłonięte oczy symbolizują równość wobec prawa. W Polsce do tej pory Temida miała zasłonięte tylko jedno oko Oblicze opozycji – Gdy Polacy odsunęli ich od władzy, pokazali swe prawdziwe oblicze. Anarchia, agresja, przepychanki i prowokacje zamiast merytorycznej debaty. Do tego wyrywanie mikrofonu, gaszenie światła, nawoływanie do protestów na ulicach i donosy za granicę. To przejaw buty i oderwanie się od problemów zwykłych obywateli – mówiła szefowa rządu. Jak podkreśliła, Polacy chcą sprawiedliwości społecznej. – Mówi się, że Temida jest ślepa. Jej zasłonięte oczy symbolizują równość wobec prawa. W Polsce do tej pory Temida miała zasłonięte tylko jedno oko. Rzadko widziała przestępstwa popełniane przez silnych. Za to słabi nie zawsze mogli liczyć na sprawiedliwość – zaznaczyła. „Większość sędziów pracuje uczciwie” W swym orędziu szefowa rządu podkreśliła, że większość sędziów pracuje uczciwie. – Ale opinię o nich psują liczne przykłady patologii w środowisku, które nie potrafiło się samo oczyścić. A politycy opozycji, którzy dziś krzyczą najgłośniej, nic w tej sprawie nie zrobili, kiedy rządzili – uznała. – My jesteśmy władzą odpowiedzialną. Jeśli na coś się umówiliśmy z obywatelami, to chcemy tego dotrzymać. Mamy wizję, zmian dlatego prace są szybkie i zdecydowane. Nie ulegniemy presji. Nie damy się zastraszyć polskim i zagranicznym obrońcom interesów elit – oświadczyła. Prawo i Sprawiedliwość reformuje sądy po to, by pracowały dobrze i uczciwie i aby służyły wszystkim Polakom Jak mówiła Szydło, PiS szło do wyborów z przesłaniem naprawy państwa. Uznała, że polskie sprawy idą dziś w dobrym kierunku i Polacy czują się bezpiecznie. – Jako premier mam obowiązek zapewnić was, że agresja i frustracja elit III RP nie zatrzyma procesów naprawczych. Bo dzięki nim więcej pieniędzy ze wzrostu gospodarczego trafia do kieszeni zwykłych Polaków – zaznaczyła premier. – Opozycja dziś krzyczy i tupie, dlatego apeluję o rozsądek i odpowiedzialność – mówiła. – A państwa pragnę zapewnić, że oczekiwane przez was reformy wejdą w życie – podkreśliła Szydło. Jak mówiła, w czasie niedzielnej demonstracji politycy opozycji wyświetlili na murze Sądu Najwyższego napis: „To jest nasz sąd”. – Prawo i Sprawiedliwość reformuje sądy po to, by pracowały dobrze i uczciwie i aby służyły wszystkim Polakom – zakończyła premier. |
|
|
|
<< Początek < Poprzednia 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 Następna > Ostatnie >>
|
Strona 26 z 177 |