Platforma Obywatelska = Zielona Wyspa = Amber Gold czyli "złoto lemingów" |
|
|
|
wtorek, 28 sierpnia 2012 07:07 |
Adam Hofman: PO jest jak Amber Gold Uważam Rze, WP.PL | dodane 2012-08-27 (06:31)  fot. PAP / Rafał GuzJeden z oddziałów Amber Gold Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Adam Hofman w wywiadzie dla "Uważam Rze" w mocnych słowach wypowiadał się na temat rządów Platformy Obywatelskiej. Jego zdaniem dziś rządzi "pusty piękniś bez przekonań, za to z planem, jak korzystać z władzy, by jego ludzie odnosili z tego korzyści". Hofman stwierdził także, że "PO jest jak Amber Gold - ładny szyld, a w środku nie ma złota". Polski nie stać na nowe oszustwo, a PO jest jak Amber Gold - ładny szyld, a w środku nie ma złotarzecznik PiS, Adam Hofman Według Hofmana "afera Amber Gold to w dużym stopniu afera Donalda Tuska". Jak tłumaczył, jest ona wynikiem "odcinania odpowiedzialności państwa za poszczególne obszary, które mogą przynieść premierowi straty wizerunkowe". - Tusk za nic nie odpowiada. Takie są skutki. Oszuści dostali zielone światło - uważa rzecznik PiS. Zdaniem polityka w tej aferze jest jednak głębsze dno. W jego ocenie Donald Tusk boi się tej sprawy, bo jej "nitki wiodą do osobistego środowiska premiera, do gdańskich liberałów". - To może wywrócić rząd, ale także odsłonić brudne kulisy PO - przewiduje rzecznik PiS. Hofman wyraził także nadzieję, że społeczeństwo Polskie dostrzeże w końcu, że państwo jest "nieskuteczne i przeżarte patologiami" i przekona się, że "jedyne lekarstwo to Jarosław Kaczyński". Podkreślił także, że szef PiS jest postrzegany przez krzywe lustro medialne i trzeba nad tym pracować. - Dziś rządzi pusty piękniś bez przekonań i planu dla państwa, za to z planem, jak korzystać z władzy, by on i jego ludzie odnosili z tego korzyści. Skutki widać. Polski nie stać na nowe oszustwo, a PO jest jak Amber Gold - ładny szyld, a w środku nie ma złota - mówił Hofman. (db, asz) |
piątek, 24 sierpnia 2012 08:25 |
Premier powinien podać się do dymisji – usłyszeliśmy od jednego z wiceministrów
Serial pt. „Amber Gold” rozkręca się na dobre, występują w nim m.in. premier Donald Tusk i jego syn Michał Tusk, budząc refleksje nad pochodzeniem kapitału i dochodzeniem do dużych pieniędzy w Polsce oraz nad polskim prawem, które nie chroni finansów polskich obywateli. Przykładów z ostatnich dni i tygodni jest więcej, że nastały czasy dla cwaniaków. Tym razem władze z jakichś powodów strzeliły sobie w stopę. Są hipotezy, że być może celowo i że nie tylko opozycja, ale i niektórzy „swoi” Tuska z Platformy mają dość i chcą się go pozbyć. – Gdyby miał honor powinien podać się do dymisji – usłyszeliśmy od jednego z wiceministrów. Premier długo się nie pojawiał publicznie, kiedy w końcu zdecydował się wziąć udział w konferencji prasowej i postawiono mu takie pytanie, odpowiedział wymijająco, skupiając się na tym, że oddziela funkcję premiera od funkcji ojca, a niektóre pytania dziennikarzy uważa za nieprzyzwoite.
|
Więcej…
|
Sprawa Amber Gold i jego szefa Marcina P. |
|
|
|
wtorek, 21 sierpnia 2012 10:05 |
Praworządność a la III RP Sprawa Amber Gold i jego szefa Marcina Plichty dopiero się rozpoczyna („jest rozwojowa” – by użyć bełkotu obecnej nowomowy) i trzeba będzie poświęcić jej odrębną, dłuższą analizę. Już teraz jednak nasuwa się kilka bardzo niepokojących uwag.
Plichta został dziewięć razy (!) skazany prawomocnym wyrokiem sądowym i za każdym razem dostawał wyrok w zawieszeniu, a raz grzywnę w wysokości (uwaga!) 150 zł. To zdumiewające. Z reguły, gdy raz już skazany popełnia nowe przestępstwo, poprzednie zawieszenie zostaje anulowane i klient idzie za kratki. Ale nie w przypadku Plichty. Należy więc przypuszczać, że albo posiada bardzo dobre powiązania polityczne (między bajki włóżmy niezależność sądów i prokuratur), albo jego zawieszenia zostały poparte odpowiednimi papierami produkowanymi przez NBP lub inny, niepolski bank. Mało tego, cały czas prowadzi interesy finansowe. |
Więcej…
|
Jeśli wszystkie okoliczności tej afery wyjdą na jaw, mogą być zabójcze dla premiera i innych wysoko postawionych osób |
|
|
|
wtorek, 21 sierpnia 2012 09:24 |
Gargas: Ta afera sięga najwyższych szczytów władzy O aferze Amber Gold, jej rzeczywistych rozmiarach oraz możliwych skutkach portal Stefczyk.info rozmawia z dziennikarką śledczą Anitą Gargas z "Gazety Polskiej".
Stefczyk.info: Codziennie w mediach pojawiają się nowe wiadomości dotyczące afery Amber Gold. Czy możemy się spodziewać nowych zaskakujących faktów, czy też afera już wygasa?
Anita Gargas: Rządzący są gorąco zainteresowani, by wykorzystując okres wakacyjny wygasić tę aferę. Jednak sądząc po tym, co udało się już ujawnić dziennikarzom, nie powinni na to liczyć. Wciąż bowiem brakuje odpowiedzi dotyczących najbardziej kluczowych, a jednocześnie najbardziej obciążających ekipę Donalda Tuska kwestii. Jeśli wszystkie okoliczności tej afery wyjdą na jaw, mogą być zabójcze dla premiera i innych wysoko postawionych osób. Obecnie widać, dlaczego Michał Tusk, syn premiera, był zmuszony do udzielenia wywiadu w zaprzyjaźnionej "Gazecie Wyborczej". To było jak uprzedzające przebicie nabrzmiewającego balona.
Oczywiście media sprzyjające Platformie będą jej energicznie pomagać w wyciszaniu afery. Ich dziennikarze zachowują się jak propagandziści rządu. Wystarczy spojrzeć na nowy numer tygodnika "Newsweek". Cała Polska żyje aferą Amber Gold, w której może chodzić o setki milionów złotych, w której mamy do czynienia z praniem brudnych pieniędzy, a tygodnik Lisa zajmuje się wyszukiwaniem najmniejszych drobiazgów - bo afer po tej stronie nie ma - obciążających opozycję. Przypomina mi to początek lat 90., kiedy Tusk i jego koledzy także byli u władzy. Afera rządowa goniła aferę, a chłopcem do bicia było opozycyjne Porozumienie Centrum. Wszystko, by zająć czymś opinię publiczną i odwrócić uwagę od problemów rządu. Teraz też usłużne media starają się odwrócić uwagę Polaków od mega układu na styku biznesu, polityki i służb specjalnych, z którym mamy do czynienia przy aferze Amber Gold.
Jak dalece ten układ może sięgać?
Gołym okiem widać, że bez parasola ochronnego ze strony służb specjalnych, układu rządzącego oraz wymiaru sprawiedliwości ta afera nie miałaby racji bytu. Interwencja ze strony państwa na którymkolwiek etapie afery uniemożliwiłaby jej rozwój do takich rozmiarów. Interwencji nie było, bo afera Amber Gold sięga najwyższych szczytów władzy.
Pani zdaniem będzie to miało jakieś długofalowe skutki polityczne?
To bardzo zależy od tego, na ile zdeterminowani są wyborcy, czy są w stanie wytrzymać to, co robi ekipa Tuska. Ostatnie wybory pokazały, że nie ma takiej afery, której wyborcy Platformy Obywatelskiej nie byliby w stanie wybaczyć swojemu ulubieńcowi i jego współpracownikom. Mimo katastrofy smoleńskiej, afery hazardowej i wielu innych partia Tuska znów dostała kredyt zaufania. Jednak obecnie sytuacja się zmienia. Po pierwsze, kryzys wszedł do Polski i widać już jego skutki. Po drugie, nie funkcjonuje już czynnik psychologiczny, który nakazywał popieranie PO dlatego, że ta partia jest trendy czy cool. Obecnie Platforma staje się obciachem i obciachowe staje się głosowanie na tę partię. Sądzę, że w dłuższej perspektywie partia Tuska dostanie czerwoną kartkę i będzie miała duże problemy, by wprowadzić silną reprezentację do Sejmu. Jednak dziś nie wiadomo, czy sama afera Amber Gold doprowadzi do przesilenia. W mojej ocenie, na tym etapie są na to małe szanse. Sytuacja może się zmienić, jeśli ujawnione zostaną wszystkie okoliczności afery.
Rozmawiał saż [Fot. PAP/Radek Pietruszka] stefczyk.info |
|
|