Tekst wystąpienia przedstawiciela Stowarzyszenia „Zawsze Solidarni”, Romana Bojanowskiego z okazji 30 rocznicy wprowadzenia Stanu Wojennego 13 grudnia 1981 r. Drukuj
Ocena użytkowników: / 0
SłabyŚwietny 
poniedziałek, 12 grudnia 2011 21:21

  Antonimem czarnego jest białe, a nienawiści i pogardy człowieka do człowieka jest solidarność. To pogarda władzy do prostego człowieka była zaczynem, z którego Solidarność się zrodziła.Jednak Solidarność zrodziła się w środowisku,  przeżartym chorobą stalinizmu, nic zatem dziwnego, że została zainfekowana natychmiast po narodzinach. Po 16 miesiącach radosnego życia Solidarność została zamordowana. Wielu z nas dokładnie pamięta złowrogi dzień 13 grudnia 1981r.

"Zabili jej ciało lecz duszy zabić nie mogą"- to słowa z kazań bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Wtedy, te słowa były zgodne z prawdą. Funkcjonariusze PRL-u posługując się wojskiem, Milicją Obywatelską i wytresowanymi w nienawiści ZOMO-wcami oraz różną zdradziecką swołoczą, rozbiły związkowe struktury i zaplecze wolnościowe Solidarności. Tysiące działaczy wtrącono do więzień i obozów internowania. W wielu miejscach polała się krew. Najbardziej dramatyczny przebieg miały wydarzenia na Śląsku. Do dziś zbrodniarze i mocodawcy tzw. „stanu wojennego” nie zostali osądzeni, a mija właśnie 30 lat…

Duch wolności i solidarności jednak w Polakach przeżył, czego dowodem było istnienie na wielką skalę, także w Tczewie, podziemia solidarnościowego. My, solidarnościowcy nie musimy się wstydzić tamtego "Czasu Apokalipsy". Są jednak i w Tczewie byli funkcjonariusze i aparatczycy ówczesnych władz, którzy choćby na kartach historii powinni za swoje czyny odpowiedzieć.

Cztery lata po zamordowaniu ks. Popiełuszki okazało się, że "oni" zechcą także zabić duszę Narodu. Kiszczak i Jaruzelski przy pomocy zdrajców i tzw. "pożytecznych idiotów" dokonali w Magdalence zamachu na duszę Solidarności, tam też podzielono się łupami. Widowisko dla nieświadomej publiki, pod tytułem „Okrągły stół”, to była już tylko stypa. Pogrzebu formalnie nie było, bo Solidarność została przykrojona wyłącznie do roli jednego ze związków zawodowych.

30 lat to kawał czasu, wystarczy dziennie przejść 4 km, aby obejść dookoła ziemię, więc szliśmy - cały czas na zachód, bo tam był dobrobyt. Doszliśmy do dzisiejszego dnia i ze zdziwieniem oglądamy "widok znajomy ten". Podczas ostatnich obchodów Narodowego Święta Niepodległości w Stolicy, oszalały z nienawiści funkcjonariusz Policji Obywatelskiej (w skrócie PO) kopie w twarz uczestnika legalnej manifestacji, po czym skopany idzie na 3 miesiące do więzienia. Sąd, jak za czasów PRL-u, nie dopuszcza do przedstawienia ewidentnych dowodów niewinności w postaci filmu krążącego w Internecie , w którym widać kto kopie, a kto jest kopany.

TO JEST NIENAWIŚĆ PODNIESIONA DO RANGI PAŃSTWOWEJ!

O innych współczesnych objawach pogardy nie mówię, kto chce wiedzieć jak wygląda, niech włączy telewizor i obejrzy nową telewizję publiczną i popularne kanały polskojęzyczne.

Śp. ksiądz Bronisław Bozowski mawiał: "nie ma przypadków, są tylko znaki". 13 grudnia 1981 mróz był ostry jak amunicja, którą ZOMO strzelało do górników z Wujka. Dzisiaj, jak na grudzień jest ciepło, ale czy taka powinna być pogoda w grudniu? Znowu coś jest nie tak...

W tym miejscu, tak jak w piosence o czterech małych murzynkach mógłbym zacząć od nowa: „Antonimem czarnego jest białe, a nienawiści i pogardy człowieka do człowieka jest Solidarność…", zakończę jednak fragmentem wiersza "Modlitwa o wschodzie słońca": " Co postanowisz niech się ziści, Niechaj się wola Twoja stanie, Ale chroń mnie Boże od nienawiści, Wybaw mnie od pogardy Panie"

Roman Bojanowski – 13 grudnia 2011 r